Problemy abstynentów
Jeśli zdecydujesz się zostać abstynentem lub abstynentką, to musisz wiedzieć jedną fundamentalną rzecz. Polska to kraj tradycji alkoholowych, pod tym względem (jakże cholernie chlubnym dla niektórych), wyprzedza nas tylko Rosja. Wskutek tych właśnie tradycji, Ty jako abstynent lub abstynentka możesz się spotkać z ogólnoprzyjętą nietolerancją i/lub niezrozumieniem wobec swojego postępowania, które przecież nikomu krzywdy nie robi. Od tego czy się spotkasz i z jakim nasileniem, to będzie zależało od towarzystwa, w którym się obracasz.
Dlatego na wstępie musisz znać jedną, podstawową zasadę, której przestrzeganie zadecyduje do tego, czy zostaniesz abstynentem lub abstynentką czy też nie. Bo to tylko od to Ciebie zależy - nie chcesz pić - nie pij, chcesz - pij. Musisz to zrozumieć, że tylko od Ciebie i od nikogo więcej. Nikt Cie nie może zmusić do picia, jeśli Ty sam/a tego nie zrobisz. Pamiętaj o tym. Niby to prosta zależność, jednak agitujące społeczeństwo może Tobie kibicować, w sytuacji, gdy Ty masz wątpliwości. Często może to być kibicowanie negatywne. Dlatego pamiętaj teraz i zawsze:
zawsze bądź sobą i miej własne zdanie, nie daj sobie narzucić cudzego zdania lub stylu życia!!!
Jest to najważniejsza zasada i jednocześnie dość trudna do egzekwowania. Wiem co mówię, wierz mi lub nie. Wśród ludzi, wokół których przyjdzie Ci się obracać, będą się zdarzać różne przypadki. Będą tacy, co pochwalą, że nie pijesz, lub tacy, którym to będzie zupełnie obojętne. Będą też tacy, co zrozumieją, że nie pijesz i tacy co nie i będą się doktoryzować. Wreszcie będą i tacy, którzy nie zrozumieją tego, że nie pijesz, będą z Ciebie szydzić lub odsuną się od Ciebie, bo będziesz jakimś podejrzanym osobnikiem, który ośmielił się złamać reguły gry. Nawet wykluczą Cie z grupy, czasem nawet zwolnią z pracy - musisz się liczyć nawet z takimi scenariuszami i one się zdarzają. Możesz stracić znajomych nawet. I jest jeszcze jedna, najgorsza prawda - tych ludzi, którzy nie zrozumieją dlaczego nie pijesz i będą Cie piętnować może być sporo.
Jak widzisz więc jest to niezwykle trudna decyzja, czy zostać abstynentem/tką czy nie. Musisz się określić od razu. Od razu musisz sobie zadać to pyta nie, czy chcesz pić, czy nie. Bo najgorsza sytuacja dla Ciebie jest wtedy, gdy Ty decydujesz się na bycie abstynentem, a później pod czyjąś presją ulegasz i zaczynasz pić. Wtedy sam siebie oszukasz, sam złamiesz swoją zasadę. Jak wtedy spojrzysz w lustro?
Jeżeli staniesz się zagorzałym zwolennikiem lub zwolenniczką imprez bezalkoholowych, to czeka na Ciebie tutaj kolejny zawód. Niestety polskie społeczeństwo nie dorosło (w zdecydowanej większości) do czegoś takiego. Osobiście się o tym przekonałem, że na wielu imprezach, alkohol musi być... bo tak - nawet nie było racjonalnego argumentu po co, po prostu musi być i koniec. Jest to niewątpliwie smutna sprawa, że tak wielu ludzi niewyobraża sobie zabawy bez alkoholu, jedyne co Ty możesz zrobić jako abstynent, to samotnie propagować i organizować właśnie takie, na których nie ma alkoholu. Być może kiedyś się to zmieni, ale nieprędko.
Jeśli nie wiesz po co chcesz być abstynentem lub abstynentką, to oznacza to mniej więcej tyle, że nim/nią nie zostaniesz. Każda decyzja w życiu winna mieć swój własny cel.